Przykładem marketingu wirusowego mogą być zabawne lub intrygujące filmiki albo zdjęcia reklamowe (często stylizowane na amatorskie), które użytkownicy Internetu rozsyłają między sobą. Wykorzystywana jest także plotka, tworzone są odpowiednie trendy czy legendy miejskie, które wędrując między potencjalnymi klientami, mają zwiększać świadomość produktu – Wikipedia.
Marketing wirusowy żyje. To jest pewne. Ma się dobrze i ciągle ewoluuje swoim własnym rytmem. To już nie tylko śmieszne czy nagie zdjęcia, bo przecież coraz częściej w obiegu wirusowym trafiamy na mniej / bardziej amatorskie nagrania. Nie zadziwia również i fakt, że za sterami dużych akcji znajdują się doświadczeni spece od social media.
Jak najczęściej wyglądają współczesne virale?
Polecanie i rekomendowanie. Skandale, groźby, afery, przepychanki, najlepsze newsy „tylko na naszej stronie”. Toniemy pośród serwisów informacyjnych i tabloidów. A większość  z nich i tak serwuje podobne treści. Mało już zabawne kawały o brunetkach / blondynkach, mrugające bannery i wkurzające reklamy popup z newsletterami zdają się być normą, niekiedy gubi się w tym wszystkim nawet AdBlock
Wszystkiego jest tak dużo, że aż nudno. Raz na jakiś czas udaje się trafić na coś ciekawszego. A skoro jakimś trafem udaje się taką "perełkę" wyszperać, to czemuż by nie polecić jej znajomym albo zaprosić ich do zajrzenia w to miejsce? Niektórzy preferują maile. Inni jednak wybierają udostępnienie w socialach - kto będzie miał ochotę – zajrzy, żeby się pośmiać (albo i nie).

Bajery na komputer. Muszą jakieś być, prawda? W końcu przy komputerze spędzamy wiele czasu nie ma mowy, żeby coś tu źle działało / wyglądało.  Wybór tapet, wygaszaczy czy wskaźników myszy może przyprawić o niezły zawrót głowy. Warto jednak wiedzieć, że w miejscach użyteczności publicznej (szkoły, biblioteki, uczelnie) – wszędzie przewijają się ludzie i np. tapetę czy wygaszacz oglądają codziennie [dziesiątki] albo i [setki] różnych osób.

Gry sieciowe. Kiedyś żyło się pasjansem i snajperem. Dziś jednak niewiele ciekawych wyzwań na horyzoncie. Second Life za bardzo przypomina sąsiadów, natomiast w The Sims wszystko przewidywalne się zrobiło i na jedną modłę? Warto szukać perełek – na pewien czas pozwolą oderwać się od rzeczywistości – no i zawsze zawierają albo przestrzeń wydzieloną na reklamę albo logo producenckie.

Multimedialne szaleństwo. Mąż umiera na grypę już bity tydzień? Szef krzywo patrzy, a dziecko dorwało jakiś stary gwizdek? Siedzę w pracy i zastanawiam się ile jeszcze jestem w stanie wytrzymać do emerytury... Kolega z sąsiedniego pokoju przysyła maila o enigmatycznym tytule „sprawdź to”.  W treści widzę tylko niezbyt naprowadzający link, ale co tam... i tak klikam.
- No, fajne, fajne. Trzeba przyznać, że Mirek zna moje poczucie humoru całkiem nieźle. Monice też się pewnie spodoba, więc puszczam jej dalej …

Kartki okolicznościowe z życzeniami. Błoto za oknem? Lenistwo dopadło? Na pocztę daleko? Jeśli żal Ci wydać paru groszy na znaczek pocztowy, a chcesz wysłać kartkę urodzinową w ciągu godziny – wystarczy kilka kliknięć myszką i sprawa załatwiona. W mgnieniu oka wysyłasz unikatową wiadomość ze szczerymi życzeniami wprost do solenizanta. I możesz mi wierzyć (albo nie), ale producenci są w stanie wiele zrobić, żeby ułatwić Ci wysyłanie takich życzeń do przyjaciół / rodziny.
Jedyne co trzeba zrobić to wpisać adres odbiorcy i imię nadawcy. Odbiorca dostaje życzenia od znanej mu osoby, a przy tym ogląda załączone logo firmy. Kartka wędruje bezpośrednio na maila wybranej osoby albo – co częściej się spotyka – nadawca dostaje powiadomienie o otrzymaniu kartki z serwisu XYZ – i może ją obejrzeć poprzez kliknięcie w podany link.


Przykłady wybranych akcji viralowych:

Polska


Świat


Post a Comment

Leave a message

Nowsza Starsza